Fernando Alonso

T.

Coraz mniej rozumiem Alonso... Najpierw mówił, że od dziecka marzył o McLarenie, potem zmienił marzenie i nagle to Ferrari było od samego początku jego celem... a co było wcześniej? TO:

Pat Symonds: “I hope if you are not in a position to win in the future, that you will support us.”
Fernando Alonso: “I will, as long as you don’t paint your cars in red.”
-----------------------------------------------
PS: Mam nadzieję, że będziesz nas wspierał, jeśli nie będziesz miał szansy na zwycięstwo.
FA: Będę, tak długo, jak nie pomalujecie bolidów na czerwono.

Miało to miejsce przed przejściem do McLarena...
Fernando mam dla Ciebie radę: Powinieneś przestać się odzywać! Na wszelki wypadek.

Jacob

Taaa... w 2006 roku na na odchodne z Renault powiedział im, że może ich wspierać pod warunkiem, że nie będą czerwoni, a w ubiegłym roku pytany o Ferrari mówił, że w dzieciństwie bawił się czerwonymi samochodzikami i że każdy kierowca marzy by być w Ferrari. Dla mnie to hipokryta i tyle.
Może nie jest tak, ze Alo miał w 2006 roku coś do samej marki Ferrari, ale chyba niewiele się pomylę, jeśli napiszę, ze on nienawidził Todta. A nienawidzić ojca największych sukcesów tego zespołu to już dużo gorsze niż hipokryzja.

Rozumiem, że można zmienić zdanie, ale głupich wypowiedzi się nie cofnie i Alonso miałby u mnie wyższe notowania gdyby nie jego przeszłe zatargi z czerwonymi.

Sue

T.

Kiedy to pierwszy raz kolega mi to przeczytał to Mu powiedziałam: "a w trzecim wyścigu Alo zaliczy jakąś bandę, albo coś, to chyba wtedy padnę" smile

wiem, że jestem wredna, ale oprzeć się nie mogłam

Jacob

Jacob

Alonso ubezpieczył sobie swoje kciuki na 10 mil euro.

[link widoczny dla zalogowanych]

Amelka

Emm... hahaha xD Ubezpieczyć swoje kciuki na 10 mil euro smile

Stoktos

Podpisał umowę z oddziałem ubezpieczeń Santander. On u nich ubezpiecza -> reklamuje ich, a oni go sponsorują, ponieważ kciuk jest sumbolem tego, że wszystko jest ok lub pod ochroną.

T.

Co nie zmienia faktu, ze to jest... co najmniej śmieszne

Stoktos

No wiesz, JLo ubezpieczyła sobie pośladki, więc kciuki mnie jakoś nie dziwią. Poza tym tu chodziło o sponsora a nie o jego własne 'widzi-mi-się'